Ważna uwaga: kawa aromatyzowana "naturalnymi i sztucznymi" aromatami: w składzie można wyczytać "coffe, natural and artifical flavors" - nie oznacza to, że kawa jest zła, nic z tych rzeczy. Po otwarciu opakowania (pudełko zawiera w środku 2 opakowania zamkniętej kawy) wydobywa się wyraźny aromat czekolady. Po zaparzeniu też smak jest dość specyficzny, obawiałem się, że będzie to typowa wietnamska robusta mocna jak siekiera, a smakowo przypominająca plujkę z peerelu. O dziwo nic z tych rzeczy. W smaku przyjemna, czekolada nawet wyczuwalna (pytanie na ile sztuczna, na ile naturalna?), ale nie dominuje jak można było obawiać się po samym zapachu przed parzeniem. Do sporządzania wietnamskiego napoju kawowego, czyli ze słodzonym mlekiem skondensowanym idealne, specyficzny i przyjemny smak. Do tego spora ilość kostek lodu i na lato do ochłody powinno być super. Do picia bez dodatków też całkiem przyjemne, zwłaszcza traktowana jako urozmaicenie od standardowej kawy. No i uczy cierpliwości, bo phin jednak ma to do siebie, że na przekapanie całości naparu trzeba jednak trochę poczekać.